Strefa klienta Zaloguj się do: Panelu faktoringu Panelu pożyczki

Dziękujemy za wypełnienie formularza!

Nasz doradca wkrótce się z Tobą skontaktuje.
Skorzystaj z faktoringu SMEO,
a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Dziękujemy za wypełnienie formularza!

Wkrótce się z Tobą skontaktujemy.

Dziękujemy za umówienie spotkania!

Na wskazany adres e-mail wysłaliśmy zaproszenie
na spotkanie on-line. Do zobaczenia!
Skorzystaj z faktoringu SMEO,
a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Dziękujemy za subskrypcję naszego newslettera!

Będziesz otrzymywać informacje o SMEO. Skorzystaj z faktoringu SMEO, a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Dla freelancerów, mikroprzedsiębiorców i małych firm współpraca z większym partnerem otwiera drogę do udziału w ciekawych projektach, jest szansą na rozwój i prestiż. To także konieczność stawienia czoła nowym wyzwaniom. Podpowiadamy, jak uniknąć niepotrzebnego ryzyka podejmując współpracę z dużym kontrahentem.

Dla takich momentów robi się biznes. Prowadzisz mały zakład produkcyjny lub firmę usługową i zwykle współpracujesz z podobnymi podmiotami. Zadowoleni klienci nie szczędzą rekomendacji, a marka jest rozpoznawalna na rynku. Pewnego dnia otrzymujesz zapytanie od firmy, która jest liderem na krajowym rynku albo polskim oddziałem międzynarodowej korporacji. Trzymasz w ręku upragniony kontrakt, który może oznaczać perspektywę pewnych przychodów na wiele miesięcy i szansę na lepszą przyszłość. Ale czy pomyślałeś jakim organizacyjnych wyzwaniem dla Twojej firmy może okazać się to zadanie?

Wskazówka 1. Zmień perspektywę. Wejdź w buty partnera

Dokładnie przeanalizuj, co nowy kontrakt oznacza dla Twojej firmy od strony organizacji pracy, wykształconych nawyków oraz problemów, które możesz napotkać. Poznaj zwyczaje partnera oraz jego oczekiwania. Dowiedz się, jakimi wartościami się kieruje, czym wyróżnia się jego kultura firmowa, jak wygląda raportowanie, zgłaszanie problemów, co możesz omówić telefonicznie, co e-mailem. Dobra komunikacja to podstawa. Nie pozwól, aby pozytywne emocje związane z tym wyzwaniem wpłynęły negatywnie na jego dalsze losy.

Warto uświadomić sobie, dlaczego w ogóle otrzymałeś propozycję kontraktu. Nierzadko duże firmy planują projekt obarczony ryzykiem. Biorąc do współpracy mniejszego partnera z zewnątrz, zdejmują z siebie część ryzyka. – wyjaśnia Robert Kwiatkowski, prezes Matsuu, kreatywnego software house z Gdyni.

Wskazówka 2: Realistycznie ustal zakres działań

Zacznij od ustalenia zakresu swoich obowiązków. To naturalne, że strony mogą mieć różne wyobrażenie, co do zakresu prac, dlatego unikaj rozczarowań. Jeśli prowadzisz pracownię architektoniczną wyraźnie zaznacz, co obejmie Twój projekt, co jest Twoim honorarium, a co np. wynika z kosztów praw autorskich. Gdy prowadzisz stolarnię, określ rodzaj użytych materiałów, części i technologii. Nakład pracy opłaci się, bo lepiej zaplanujesz cały harmonogram zlecenia i być może wyeliminujesz ryzykowne rafy.

W przypadku pracy kreatywnej wskaż zakres swoich kompetencji i określ do jakiego stopnia klient ma wpływ na ostateczny kształt projektu. Podaj liczbę bezpłatnych uwag czy poprawek oraz terminy, do kiedy kontrahent może je wprowadzić. Z powodu niejasności może spaść na Ciebie większy zakres prac, a to będzie nie tylko źródłem frustracji, ale nawet postawić zadanie pod znakiem zapytania. Wyobraź sobie najgorsze scenariusze, a następnie im zapobiegnij.

Współpraca z dużym kontrahentem może odbywać się w oparciu o umowę, ale często przybiera formę wysłanego e-mailem zlecenia. Trzeba wtedy zwrócić uwagę na odnośniki do ogólnych warunków zakupu lub innych dokumentów, w których zawarte są szczegółowe zapisy dotyczące odpowiedzialności, odbioru wykonanych prac, gwarancji. Takie odnośniki do innych dokumentów występują też w umowach. Zdarza się, że firma najpierw otrzymuje zamówienie, a dopiero w trakcie realizacji umowę do podpisania – ostrzega Tomasz Zambrzycki, dyrektor oddziału w firmie Investa.

Wskazówka 3: Nie bój się negocjować kosztów

Klient ma prawo do modyfikacji swoich założeń, ale wtedy musisz renegocjować warunki umowy. Pamiętaj o perspektywie klienta. Wydatek, który dla Ciebie może być trudny do uniesienia jako właściciela firmy, z jego punktu widzenia może być do uniesienia. Może się zdarzyć, że droga do sukcesu wymagać będzie kosztochłonnych prototypów, przetestowania rozwiązań czy pionierskich wdrożeń. Możesz stanąć także przed koniecznością zakupu nowego oprogramowania, poszerzenia zakresu licencji czy wypożyczenia dodatkowego sprzętu. Warto wtedy zaproponować przeniesienie takich opłat lub jej części na kontrahenta.

W takiej sytuacji Robert Kwiatkowski przekonuje, aby nie bać się prosić o przedpłatę lub zaliczkę, jeśli współpraca wymaga dokonania znacznych inwestycji w sprzęt lub personel. – Nie tylko zaprezentujesz swoją pewność siebie, ale również zyskasz gwarancję, że nie wyczerpiesz swoich zasobów w sposób, który uniemożliwi wywiązanie się ze zobowiązań wobec dużej firmy.

Do takiej postawy zachęca również Tomasz Zambrzycki, aby od początku otwarcie stawiać sprawę, że jako mały przedsiębiorca potrzebujemy wsparcia. – Część kontrahentów, mimo początkowych oporów jest skłonna zaakceptować zaliczkę. Po drugie, jak już dostaliśmy zamówienie, to potwierdźmy pisemnie przyjęcie zamówienia do realizacji i wpiszmy na jakich naszych warunkach podjęliśmy się realizacji. Im bardziej szczegółowo, tym lepiej. Nawet jeżeli w trakcie realizacji dojdzie do nieporozumień związanych z naciskami na podpisanie umowy będziemy się mogli powołać, że przecież wyraźnie napisaliśmy na jakich zasadach realizujemy zamówienie.

Wskazówka 4: Własny zespół czy outsourcing?

Duży projekt to największe wyzwanie dla zespołu. Jak pogodzić rutynowe obowiązki z zaangażowaniem w nowe działania. To nie tylko kwestia liczebności zespołu, ale braku kompetencji czy specjalizacji.

Dziś łatwo sięgnąć po sprawdzonych freelancerów, prowadzących własną działalność gospodarczą specjalistów, których nie trzeba zatrudniać na etacie. Sprawdzeni przy współpracy mogą wspierać Cię w przyszłości, albo stać się częścią zespołu. Ostatecznie możesz zaprosić do współpracy kogoś z … konkurencji.

Nie zapomnij o sobie. Deleguj zadania, zmieniaj hierarchię w firmie. To okazja, aby pracownicy zyskali nowe kompetencje, awansowali, wykazali się samodzielnością. Zawsze możesz skorzystać z pomocy interim managera, który wesprze Cię kompetencjami lub przejmie część obowiązków w zarządzaniu projektem.

Wskazówka 5: Zadbaj o płynność finansową

Wszystko uzgodniłeś, ale jeszcze zanim złożysz podpis na umowie musisz mieć jasność, kiedy otrzymasz zapłatę. Duże firmy, a zwłaszcza korporacje mają długi termin płatności sięgający 60, a nawet 90 dni od chwili wystawienia faktury. To szczególnie trudne, gdy nie możesz płatności rozłożyć na raty, a pensje pracowników i zamówiony towar czekają na opłacenie.

Unikaj rozczarowań i planuj realistycznie. Niezbędna może okazać się poduszka finansowa, którą powinieneś zgromadzić w międzyczasie na przyszłe opłaty. Bądź również na bieżąco z rozwiązaniami, które zagwarantują firmie płynność finansową, jak np. kredyt obrotowy czy faktoring online, taki jaki oferuje SMEO. Faktoring to coraz popularniejsza usługa właśnie wśród sektora małych i średnich firm. Zatory płatnicze to w Polsce poważny problem, może narazić i Twoją firmę na brak płynności finansowej.

Wskazówka 6: Negocjuj i planuj z głową

Nie zgadzaj się automatycznie na wszystkie warunki, które w umowie podsuwa kontrahent. To jasne, chcesz dobrze wypaść w jego oczach i dowieść, że jesteś elastyczny i zaradny. Bądź odpowiedzialny, nawet jeśli otrzymałeś najlepsze zlecenie w swojej karierze.

Pamiętaj, że nie tylko ty czerpiesz korzyści z partnerstwa. Dla dużych firm podjęcie decyzji może być czasochłonne, ty zaś możesz działać jak na polu bitwy, dynamicznie reagując na sytuację. Małe firmy są dzięki temu bardziej innowacyjne, szybsze i kreatywne , a to duże firmy przede wszystkim zyskują na tej relacji – dodaje szef Matsuu.

Podpisując pierwszy raz kontrakt z dużym partnerem uwzględniaj czas konieczny na spotkania, tworzenie kolejnych ofert i prezentacji. W dużych korporacjach ścieżka decyzyjna potrafi być długa, a jej przejście czasochłonne. W przypadku współpracy z korporacją o rozbudowanej, macierzowej strukturze, warto poświęcić czas na zrozumienie jej wewnętrznych zależności personalnych. Istotne jest również rozumienie, co jest ważne dla osoby z nami współpracującej lub podpisującej nasze zlecenia. Jeśli dostarczymy jej powodów do pochwał i nagród możemy być spokojni o nasz kontrakt.

W końcu, pamiętaj o odpowiedzialności za zespół i wizerunek. Masz zaplanowany kalendarz działań, zobowiązania wobec innych klientów, nie bój się negocjować terminów realizacji nawet dla swoich bardzo ważnych klientów. Jesteś ceniony w branży, więc kalendarz masz wypełniony na wiele tygodni naprzód. Ponadto może się okazać, że po bardziej czasochłonnym zleceniu będziesz potrzebował przerwy, a pracownicy urlopu. Pewność siebie to cecha niezbędna w biznesie. Partnerzy będą Cię za to szanować, a pracownicy kochać.

Wskazówka 7: Ubezpiecz się

Przygotuj się na to, że jako producent czy usługodawca musisz zgodzić się na warunki partnera, a część z nich będzie niestety nienegocjowalna. W warunkach umowy masz wpisane kary za niedotrzymanie umowy lub na wypadek, gdyby projekt opóźniał się, albo gdybyś nie mógł wykonać go w całości. Przeanalizuj warunki umowy z prawnikiem. Jego honorarium będzie inwestycją, dzięki której zyskasz pewność, że w razie konfliktu twoje interesy są dobrze zabezpieczone. Nie lekceważ ryzyka, tylko dobrze je oszacuj.

Umowy zwykle są nienegocjowalne i bardzo trudno zmienić w nich nawet przecinek. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem może być dopisanie na ostatniej stronie tuż nad swoim podpisem, że umowa ważna jest wraz z naszym potwierdzeniem zamówienia, i że w przypadku rozbieżności pierwszeństwo mają zapisy na potwierdzeniu zamówienia. Jeżeli druga strona odmawia możliwości zabezpieczenia naszych interesów, to ostatnią rzeczą jaką możemy zrobić, jest nawiązanie kontaktu z innymi podwykonawcami i sprawdzenie czy i jakie problemy mieli z uzyskaniem zapłaty od tego kontrahenta – radzi Tomasz Zambrzycki z firmy Investa.

Zatory płatnicze to zmora niemal wszystkich przedsiębiorców. To fakt – kontrahenci płacą niechętnie i niemal zawsze po terminie. Dlaczego? Jak z nimi rozmawiać, aby przyśpieszyć spłatę należności? Niektóre tłumaczenia bywają absurdalne – mając sygnały od naszych zaprzyjaźnionych przedsiębiorców prezentujemy TOP 5 „nieoczywistych” wymówek. Jak poznać, że klient miga się od zapłaty?

Dlaczego firmy nie chcą płacić swoim kontrahentom na czas?

Zatory płatnicze niszczą tysiące firm nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Czy naprawdę jest aż tak źle? Do tej pory tylko do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wpisanych zostało 224 638 firm, a ich zaległości przekraczają 4 mld zł. Dane są porażające i nie pozostawiają złudzeń. W ciągu ostatnich dwóch lat aż 63 proc. małych firm nie uzyskało należności za wykonaną usługę – wynika z badania SMEO i ERIF BIG „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce”. W ogóle nie otrzymało jej 27 proc. respondentów, a w przypadku 36 proc. przedsiębiorstw klient zapłacił tylko część pieniędzy.

Nieco upraszczając, ale nierzetelnych przedsiębiorców można podzielić na dwie grupy.

W pierwszej są zwykli oszuści, którzy nie mają zamiaru płacić już w momencie podpisania umowy – to działanie, które ma na celu osiągnięcie korzyści majątkowych kosztem rzetelnego partnera biznesowego. W takich przypadkach najczęściej nie ma żadnej dyskusji, po wykonaniu zlecenia i wystawieniu faktury kontakt z taką firmą się urywa, a jedynym sposobem odzyskania pieniędzy jest skierowanie odpowiedniego zawiadomienia do prokuratury.

Druga grupa to najczęściej mali lub średni przedsiębiorcy (zdarzają się jednak i większe firmy), którzy wcale nie mają złych zamiarów, ale mimo wszystko z jakichś przyczyn nie regulują zobowiązań terminowo. Powody mogą być różne – chęć oszczędności, brak pieniędzy, nieuwaga i niedopatrzenie, bałagan w księgowości. W takich przypadkach płatność zostanie zapewne uregulowana, ale ze sporym opóźnieniem, co może być zabójcze dla wielu firm.

TOP 5 wymówek – „nie płacimy, bo…”

Nasi klienci – przedsiębiorcy, którzy korzystają z faktoringu w SMEO, coraz częściej donoszą nam o swoich problemach. To na podstawie ich doświadczeń mógł powstać ten tekst, który jest jednocześnie przestrogą dla tysięcy przedsiębiorców w Polsce.

„Zapłacimy, kiedy zapłacą nam…”

Zdarzają się różne sytuacje, jednak najczęściej w odpowiedzi na ponaglenia do zapłaty, dłużnicy tłumaczą się brakiem środków. W korespondencji e-mail pada popularne zdanie „Zapłacimy, kiedy nam zapłacą”. To częsta sytuacja, której wytłumaczenie jest proste.Przykład? Sieć hoteli zleca firmie budowlanej wybudowanie kolejnego budynku. Ta wynajmuje podwykonawcę do wykopania fundamentów. Przychodzi dzień rozliczenia. Firma wykonująca fundamenty wystawia fakturę firmie budowlanej, a ta nie płaci, ponieważ sieć hoteli również spóźnia się ze spłatą.

Firmy nie powinny uzależniać się od wypłat od swoich kontrahentów, ponieważ to napędza spiralę, która z kolei prowadzi do upadku wielu mniejszych firm. W tym przypadku przedsiębiorcę nie powinno interesować takie tłumaczenie, jest jednak postawiony przed faktem – brak pieniędzy.

„Księgowa ma wolne”

Mija kolejny miesiąc a faktura wciąż pozostała niespłacona. Nasz klient w odpowiedzi na ponaglenie zapłaty otrzymał wyjaśnienie, że osoba odpowiedzialna za płatności przebywa na urlopie. Czy to jest zadowalająca odpowiedź? Nie! Przedsiębiorcy zależy jedynie na otrzymaniu należnego wynagrodzenia i nie obchodzi go wewnętrzna sytuacja w firmie klienta.

„Płatność wyszła dzisiaj”

„Dziś”, „teraz”, „wczoraj”, „jutro”, „za chwilę” – to często nadużywane zwroty, które pojawiają się w tłumaczeniach partnerów biznesowych, którzy nie mają pieniędzy i próbują jakoś ratować sytuację, obiecując często nierealny termin spłaty lub obiecując, że przelew został już oddany do realizacji. Co na tym zyskuje przedsiębiorca? Absolutnie nic. Co zyskuje kontrahent? Czas… przynajmniej do kolejnego dnia, kiedy okaże się, że pieniędzy wciąż nie ma na koncie.

„Proszę wstrzymać się z wystawieniem faktury”

Takie przypadki też się zdarzały. Po wystawieniu faktury kontrahent odzywa się po kilku dniach i prosi o zmianę danych lub wstrzymanie się z wystawieniem dokumentu, ponieważ “dawna spółka zostanie zamknięta”. Nie podaje właściwych danych i konkretnego terminu. To standardowa gra na czas, która zapewne skończy się na kilkukrotnym przypominaniu o braku płatności.

„…”

Głucha cisza i zrywanie kontaktu to chyba najgorsze z zachowań kontrahentów. Mija termin zapłaty? Przedsiębiorca wysyła ponaglenie? Partner biznesowy je dostaje, doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jednak pozostawia sprawę bez odpowiedzi, myśląc, że firma zapomni, zlituje się lub umorzy spłatę. W ten sposób Twój kontrahent jedynie gra na czas. Po miesiącu lub dwóch odpowie na wiadomość lub odbierze telefon i zacznie się kolejna wiązanka wymówek – „nie widziałem wiadomości”, „byłem poza krajem”, „księgowa wzięła wolne”, „zgubiłem fakturę” itp.

Jak rozmawiać z trudnym klientem, który nie płaci?

Zatory płatnicze i nieuregulowane zobowiązania finansowe to nic przyjemnego. Chcąc przyspieszyć wypłatę należnych pieniędzy, trzeba postawić sobie za cel porozumienie. A to najprościej osiągnąć zachowując zimną krew i profesjonalizm. Próba negocjacji może dać efekt szybciej niż skierowanie sprawy do sądu.

Jeśli słyszymy, że nasz klient nie ma pieniędzy, należy zasugerować rozłożenie płatności na raty i wspólnie opracować zadowalających wszystkich plan. Trzeba dać dłużnikowi do zrozumienia, że to trudna sytuacja dla wszystkich i należy spróbować go zrozumieć, dając mu jednak obraz tego, że zwłoka nie prowadzi do niczego dobrego. Klient nie może czuć się jak ofiara, nawet kiedy zalega z płatnością, z tego powodu odpadają wszelkie groźby i nieprzyjemne słowa.

Faktoring – czyli jak zapewnić sobie płynność finansową

Na koniec warto pamiętać o faktoringu. Jeśli chcemy uniknąć zatorów płatniczych, warto skorzystać z tej formy finansowania działalności.
Faktoring polega na wcześniejszym wypłaceniu Ci przez firmę faktoringową, taką jak SMEO, zaliczki z wystawionej kontrahentowi faktury z długim terminem płatności (np. 30-dniowym).

Co to jest faktoring i jak go wykorzystać w biznesie?

Jak to dokładnie działa? Wystawiasz swojemu kontrahentowi fakturę z odroczonym terminem płatności podając numer rachunku bankowego, jaki masz przypisany w systemie SMEO. Następnie wystarczy wprowadzić fakturę do systemu SMEO, by została ona od razu sfinansowana przez firmę. Na konto otrzymujesz zaliczkę w wysokości kwoty netto faktury VAT, potrąconą o naliczoną prowizję za finansowanie do terminu płatności faktury. Prowizja naliczana jest wyłącznie za realną liczbę dni finansowania. To rozwiązanie pomagające w uzyskaniu płynności finansowej przedsiębiorstwa w sytuacji, gdy to nie może, lub nie chce, brać kredytu.

Każdy chciałby płacić niższe podatki. Te rosną jednak jak na drożdżach – podatek dochodowy, gruntowy, czynsze, VAT, akcyza, cło… wszystko to poddaje pod wątpliwość rentowność niemal każdego przedsięwzięcia. Wielu przedsiębiorców zadaje sobie to samo pytanie – po co prowadzić własną firmę, aby ¾ zysku oddawać państwu? Całe szczęście jest wiele sposobów na to, aby legalnie i w stosunkowo prosty sposób obniżyć te koszty. Prowadzisz działalność gospodarczą? Przeczytaj nasz artykuł i zobacz, jak to zrobić.

Wybierz odpowiednią formę rozliczenia podatkowego

Każdy przedsiębiorca może wybrać sposób opodatkowania swoich dochodów. Możliwe formy to:

  • podatek dochodowy na zasadach ogólnych;
  • podatek liniowy;
  • ryczałt od przychodów ewidencjonowanych;
  • karta podatkowa.

Dobrą opcją dla początkującego przedsiębiorcy będzie podatek na zasadach ogólnych, który zakłada stałe oprocentowanie na poziomie 18%. Główną zaletą tej metody jest możliwość odliczenia ulg podatkowych oraz kwoty zmniejszającej podatek. Uważaj jedynie na to, aby nie przekroczyć dochodu w wysokości 85 528 zł rocznie – wtedy podatek wyniesie już 32% od każdej złotówki nadwyżki. Jeśli więc planujesz uzyskać większe dochody zdecyduj się na podatek liniowy, który wynosi stałe 19%.

Sprawdź czy Twoja działalność nie kwalifikuje się do korzystania z ryczałtu lub karty podatkowej – w tych przypadkach nie obowiązują jednak żadne ulgi i nie będziesz mógł wpisywać swoich wydatków w koszty prowadzenia DG.

Ulga dla nowych przedsiębiorców

Jako przedsiębiorca masz jeszcze kilka ulg podatkowych, z których warto skorzystać… o ile już tego nie robisz.

Podstawowa ulga dotyczy nowych właścicieli firm i składek ZUS. To spora oszczędność, bo jako nowy przedsiębiorca (do 2 lat) płacisz jedynie część składek. Za minimalną podstawę została ustalona kwota ponad 600 zł, czyli 30% kwoty minimalnego wynagrodzenia w 2018 r. Początkujący przedsiębiorca płaci zatem 520,10 zł (z dobrowolną składką chorobową) miesięcznie.

Podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne wynosi 75% przeciętnego wynagrodzenia w IV kwartale poprzedniego roku, w związku z tym musimy być gotowi na następujące koszty:

  • składka zdrowotna – 319,94 zł
  • składka emerytalna – 122,98 zł
  • składka rentowa – 50,40 zł
  • składka chorobowa – 15,44 zł
  • składka wypadkowa – 10,52 zł

Wszystko razem daje 520,10 zł miesięcznie. Przypominamy, że tak zwany duży ZUS wynosi już 1 228,70 zł. Wychodzi na to, że korzystając z nieobowiązkowej ulgi dla nowych przedsiębiorców przez kolejne 2 lata oszczędzasz każdego miesiąca 708,60 zł.

Zwolnienie podmiotowe z VAT

Zwolnienie z VAT-u to bardzo ciekawa ulga i okazuje się, że nie zawsze opłaca się być Vatowcem. Tak naprawdę wszystko zależy od Twoich dochodów, klientów i planowanego zysku.
Z tej przydatnej ulgi mogą skorzystać przedsiębiorcy, którzy mieszczą się w limicie dochodu do 200 000 zł w poprzednim roku. Limit obliczysz korzystając ze wzoru: 200 000 zł × LD/365 (LD to liczba dni prowadzenia działalności, jaka pozostała do końca roku).

Zwolnienie podmiotowe z VAT-u jest dużym przywilejem i szansą dla mniejszych przedsiębiorców, którzy nie tylko płacą mniej, ale również nie muszą sporządzać niezbędnych deklaracji i płacić podatku z własnej kieszeni, kiedy nierzetelny kontrahent opóźnia się z rozliczeniem.

Rozliczenie kwartalne, zamiast miesięcznego

Większość przedsiębiorców rozlicza się z US miesięcznie, płacąc „daninę” do 20. dnia każdego miesiąca. To rozwiązanie ma swoje zalety – m.in. masz większą kontrolę nad swoim budżetem. Pamiętaj jednak, że płacenie podatku dochodowego to Twój obowiązek, jako właściciela firmy. Masz jednak wybór i możesz zdecydować się na rozliczenie kwartalne (w ten sposób będziesz płacił podatek 4 razy w roku, zamiast 12). Dlaczego jest to lepsze rozwiązanie? Więcej pieniędzy pozostaje na Twoim koncie na dłużej. To z kolei daje wiele nowych możliwości.
Zamiast zasilać konto urzędu skarbowego, możesz zasilać swoje konta oszczędnościowe, lokaty lub przeznaczać środki na inwestycje krótkoterminowe (do 3 miesięcy). Procent, który zyskasz w ten sposób to Twój dodatkowy zarobek!

Płatność kwartalna to również świetne rozwiązanie dla firm, które nie mają równomiernie rozłożonych przychodów i kosztów. Korzystając z tego sposobu masz więcej czasu na zgromadzenie faktur kosztowych oraz zwiększenie płynności finansowej, ograniczając tym samym ryzyko powstawania zatorów płatniczych w przypadku, kiedy Twój kontrahent opóźnia się ze spłata. Proste i logiczne, prawda?

Pamiętaj o faktoringu i zachowaj płynność finansową

Jednym z głównych powodów kłopotów finansowych w wielu firmach są zatory płatnicze. Z danym Krajowego Rejestru Dłużników wynika, że uważa tak 89% przedsiębiorców. Brak terminowych wpłat od kontrahentów prowadzi do stopniowego zadłużania firmy. Znane są przypadki, w których nawet niewielkie opóźnienie w uiszczeniu podatku dochodowego do Urzędu Skarbowego, lub składek ubezpieczeniowych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych może rodzić poważne problemy, w tym kary finansowe.

Jak uchronić się przed utratą płynności finansowej, kiedy kontrahent nie zapłacił nam na czas? Zawsze warto mieć pod ręką odłożone zabezpieczenie na tak zwaną czarną godzinę, z którego będziesz mógł spłacić swoje zobowiązania podatkowe w terminie, nie uzależniając się przy tym od swoich kontrahentów. Jeśli nie masz odpowiedniej kwoty, zainteresuj się faktoringiem – usługa ta polega na tym, że faktor od razu opłaca jeszcze nieprzeterminowane faktury za Twoich kontrahentów. Pieniądze dostajesz niemal natychmiast po złożeniu wniosku. W ten sposób od razu zyskujesz dostęp do należnych Ci pieniędzy zamrożonych w wystawionych fakturach, bez konieczności czekania na przelew od zleceniodawcy.

Czy optymalizacja podatkowa jest ryzykowna? Nie! Jak sam widzisz, ulg i sposobów na optymalizację jest sporo i mogą skutecznie zmniejszyć Twój podatek. Skoro Ministerstwo Finansów daje taką możliwość – trzeba z tego korzystać.

Rząd obiecuje egzekwowanie Konstytucji dla Biznesu i otwiera pierwsze oddziały Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Te działania nie powinny dziwić, gdyż małych i mikrofirm jest w Polsce 1,94 mln i stanowią aż 96 proc. wszystkich przedsiębiorstw. Do tego – jak pokazuje badanie SMEO i ERIF BIG – dla ponad połowy z nich prowadzenie firmy to ciągła walka z czasem lub nieuczciwymi kontrahentami.


W najnowszym badaniu “Bezpieczeństwo małych firm w Polsce” SMEO i ERIF BIG, wzięło udział ponad pół tysiąca polskich mikroprzedsiębiorców. Główny wniosek? Mali przedsiębiorcy  przyzwyczaili się do zaciągania długów. Chętnie pożyczają od znajomych oraz zaciągają różne formy kredytu.

– Raport pokazuje, że wyzwaniem jest oswojenie ich z bardziej zaawansowanymi i dopasowanymi do ich potrzeb metodami zabezpieczania gotówki dla firmy – mówi Michał Pawlik, prezes spółki SMEO – fintechu oferującego faktoring online.

Jedna trzecia przedsiębiorców narzeka na niespłacane w terminie faktury. W ciągu ostatnich dwóch lat aż 63 proc. firm nie uzyskało należności za wykonaną usługę. W ogóle nie otrzymało jej 27 proc. respondentów, a w przypadku 36 proc. przedsiębiorstw klient zapłacił tylko część pieniędzy.

Ten sam (dobry) wzrost, te same (złe) nawyki

“Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce” PARP-u podaje, że odsetek mikrofirm w strukturze wszystkich przedsiębiorstw wynosi ponad 96,2 proc. i systematycznie rośnie. Rośnie też udział przedsiębiorstw w tworzeniu PKB (z 71,1 proc. w 2008 roku do 74 proc. w 2015), w czym swój największy udział mają właśnie mikroprzedsiębiorstwa (30,5 proc.). – Charakteryzuje je niestety niska przeżywalność. Po pierwszym roku działalności znika średnio co trzecia z nich. Także w kolejnych latach ich sytuacja finansowa pozostaje relatywnie trudna – mówi Pawlik.

Mimo to 64 proc. właścicieli małych firm – jak wynika z badania SMEO – decyduje się zarządzać finansami na własną rękę. Co trzeci przedsiębiorca decyduje się na zewnętrzną firmę księgową, mniej niż co dziesiąty zatrudnia lub deleguje do tego pracownika.

image_processing20181218-30850-18styzn.png

Kryzys? Nie zapłacą dostawcom lub wezmą kredyt

Problemem polskich mikroprzedsiębiorstw jest niska świadomość, w jaki sposób profesjonalnie zarządzać finansami. W obliczu trudności finansowych właściciele najczęściej sięgają po prywatne środki na ratowanie firmy. Postępuje tak aż 34 proc. przebadanych. Kolejnych 20 proc. przyznaje, że pieniądze pożycza od znajomych. Co piąta firma popadająca w kłopoty opóźnia płatności wobec dostawców, czyli robi dokładnie to samo, czego sama doświadcza. Tyle samo decyduje się zaciągnąć kredyt. Inne metody stabilizowania i zabezpieczania finansów – takie, jak faktoring, usługi prawników lub windykatorów – stosowane są przynajmniej dwukrotnie rzadziej.

image_processing20181218-28169-e7eldz.png

Ale zamiast reagować na kryzysy, można by im przeciwdziałać. Polskie firmy tego nie robią. Przykład? Co czwarta nie sprawdza przed rozpoczęciem współpracy, czy ich nowy kontrahent w ogóle istnieje.

Jaki będzie 2019 rok?

Trwają prace nad organizacją pracy Biura Rzecznika MŚP. Przedsiębiorcy z czterech pierwszych województw (małopolskiego, podkarpackiego, śląskiego i świętokrzyskiego) mają możliwość skorzystać z pomocy prawnej w Krakowie, a w środę (19 grudnia) otwarto warszawską placówkę. Biuro chwali się interwencją w sprawie głośnej prowokacji urzędniczek skarbówki z Bartoszyc, w której dwie pracownice urzędu wymieniły u mechanika żarówkę za 10 zł, po czym nałożyły wysoką karę za niewystawienie paragonu. O tym, czy mikroprzedsiębiorstwa faktycznie skorzystają na działalności Biura, przekonamy się wkrótce.

W grudniu podpisany został przez Prezydenta RP tzw. “Pakiet MŚP”, likwidujący obowiązek okresowych szkoleń BHP dla blisko 6 mln pracowników administracyjno-biurowych czy umożliwiający wliczanie pracę małżonka w koszty uzyskania przychodu. Część specjalistów zwraca jednak uwagę na to, że większość proponowanych działań w większym stopniu wpływa na działalność średnich firm, a nie tych mikro – zatrudniających mniej niż 9 osób, a bardzo często niezatrudniających nikogo.

Jesteśmy przekonani, że wszelkiego rodzaju nowe instrumenty prawne, w które wyposażeni będą polscy przedsiębiorcy czy nowe instytucje wspierające przedsiębiorców, są potrzebne. Jednakże do skutecznej walki z pojawiającymi się problemami finansowymi potrzebne są szersze zmiany systemowe. Dobry kierunek wyznacza w tym zakresie Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, które aktualnie konsultuje projekt o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych. To pakiet zmian w kilku regulacjach (m.in. w ustawie o terminach zapłaty w transakcjach handlowych czy szeregu ustaw podatkowych), które zmierzają do przeciwdziałania zjawisku zatorów płatniczych. Ważnym przy tym jest, aby projektodawcy wsłuchiwali się w głos przedsiębiorców. Ci najlepiej wiedzą, jakie instrumenty są im niezbędne, aby walka z problemami płynności finansowej była skuteczna. Stąd jako KPF systematycznie zbieramy takie postulaty od naszych firm członkowskich, które następnie przekazujemy projektodawcom dla celów merytorycznej dyskusji nad kształtem przyszłych regulacji w tym obszarze

– mówi Marcin Czugan, wiceprezes Zarządu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.Odpowiedzialność spoczywa też na instytucjach finansowych.

Rosnąca liczba mikrofirm, ich potencjał rozwoju oraz niezagospodarowane potrzeby powinny skłonić sektor nowoczesnych usług finansowych do podjęcia intensywniejszych wysiłków mających na celu dostosowanie produktów finansowych do oczekiwań tej niezwykle różnorodnej i ważnej grupy przedsiębiorców. Jako nowoczesny faktor oferujemy wszystkie nasze działania przez internet, z maksymalnie uproszczonymi zasadami i brakiem biurokracji. Otworzyliśmy właśnie możliwość finansowania faktur dla startupów – czyli wszystkich przedsiębiorstw od pierwszego dnia ich powstania

– mówi Michał Pawlik, prezes SMEO.

Badanie “Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało przeprowadzone w sierpniu 2018 roku z zastosowaniem metody CAWI (Computer-Assisted Web Interview). Zrealizowano łącznie 527 wywiadów z właścicielami lub współwłaścicielami mikrofirm zarejestrowanych na terenie Polski. W ankietach pytano o sytuację finansową firmy w ciągu ostatnich dwóch lat działalności.

SMEO jako pierwsza w Polsce firma faktoringowa oferuje usługę faktoringu online dla nowopowstałych firm, od pierwszej wystawionej faktury. Jest to możliwe dzięki rozwojowi własnej technologii, w szczególności autorskiego systemu antyfraudowego, budowanego w oparciu o sztuczną inteligencję, oraz scoringu behawioralnego.


SMEO oferuje faktoring online dla małych i mikroprzedsiębiorców od kwietnia 2018 r. Przez ten czas sfinansowała ponad 6 tys. faktur na łączną kwotę 43 mln zł.

image_processing20181217-28823-7392po.png

Polski fintech od początku postawił na natychmiastowe przekazywanie środków oraz nowe technologie. Dzięki zaawansowanemu systemowi antyfraudowemu i wykorzystaniu scoringu behawioralnego – który pozwala zweryfikować potencjalnego klienta za pomocą m.in. mediów społecznościowych – klient SMEO otrzymuje pieniądze ze swoich faktur w 15 minut.

Od drugiej połowy grudnia SMEO oferuje usługę faktoringu także dla firm od pierwszego dnia ich działalności, od pierwszej wystawionej faktury. To nowość na polskim rynku i ogromna szansa dla startupów, które nie mogą pochwalić się odpowiednią historią kredytową, aby szybko otrzymać dodatkowe środki finansowe.

– Chcemy pomagać w rozwijaniu się młodym przedsięwzięciom. Do tej pory SMEO umożliwiało opłacanie faktur firmom, które istniały przynajmniej pół roku. Przez ostatnie 10 miesięcy nabyliśmy jednak ogromnego doświadczenia w rozpoznaniu oczekiwań małych, polskich firm. I co istotne, stale rozwijaliśmy naszą technologię, szczególnie samouczące się systemy antyfraudowe. Dzięki temu obecnie jesteśmy w stanie pomagać firmom zaraz po otwarciu ich działalności – mówi Michał Pawlik, CEO spółki SMEO.

Michał Pawlik, prezes SMEO.

Jak działa SMEO? Jeśli firma wystawiła fakturę z długim terminem płatności, oznacza że pieniądze otrzyma dopiero za 30, 45, a nawet 90 dni. Może jednak pieniądze otrzymać natychmiast. Wystarczy, że prześle kopię faktury do SMEO i w ciągu 15 minut otrzyma na swoje konto należne pieniądze. Kwota zostanie pomniejszona o prowizję, naliczoną wyłącznie za okres finansowania konkretnej faktury, czyli za liczbę dni liczoną od przelania pieniędzy na konto do terminu płatności faktury.

Polska gospodarka jest jak pędzący pociąg, który nie zwalnia biegu. Chociaż dla handlu grudzień jest okresem żniw, nie dajmy się zwieść świątecznym statystykom. W ciągu ostatnich dwóch lat aż 45 proc. polskich przedsiębiorców doświadczyło problemów finansowych, a co druga mała firma handlowa narzeka na zbyt niską sprzedaż – wynika z badania „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zrealizowanego przez firmę faktoringową SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.

Statystyki potwierdzające dobrą kondycję gospodarki dobrze wyglądają na slajdach, ale rzeczywistość małego biznesu nie zawsze jest tak różowa. 45 proc. polskich małych firm doświadczyło problemów finansowych w ciągu ostatnich 24 miesięcy, 10 proc. zmaga się z nimi regularnie, a 55 proc. przedsiębiorców popadło w nie wielokrotnie.

Z kolei w sektorze handlu główną przyczyną problemów finansowych, bo aż w 48 proc., są małe przychody bądź zbyt niska sprzedaż. Z uwagi na specyfikę handlu, który w wielu wypadkach podatny jest na sezonowość, brak regularnych przychodów dotyka 24 proc. handlowców – czytamy w badaniu SMEO i ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.

Niedzielny niepokój małych firm

Na fali dobrej koniunktury biznesowi nie brakuje powodów do satysfakcji, ale handlowcy mają nieco odmienne zdanie. W związku z obowiązującym od 1 marca 2018 zakazem handlu w niedzielę, w tym roku sklepy musiały wykreślić ze swojego kalendarza 23 dni sprzedaży. Rok 2019 będzie dla nich uboższy aż o 37 niedziel. Nic dziwnego, że pojawiają się powody do niepokoju. W Polsce działa 262,5 tys. sklepów, a jak wyliczyła firma analityczna Bisnode Polska, w pierwszej połowie 2018 r. zamknięto 8,8 tys. placówek, głównie spożywczych i odzieżowych.

W tym roku PKB ma osiągnąć poziom 5,2 proc. Polska gospodarka jest liderem wzrostów w Europie. To w dużej mierze zasługa małych i mikrofirm, które są kołem zamachowym polskiej gospodarki. Jest ich blisko 1,94 mln, to aż 96 proc. wszystkich przedsiębiorstw. Trzy na cztery mikroprzedsiębiorstwa działają w usługach i handlu i generują 40 proc. miejsc pracy. Jednocześnie to właśnie te firmy są najbardziej efektywne kosztowo i najbardziej rentowne.

Przeszkody są, ale do pokonania

Małe i mikrofirmy funkcjonują w wysoce konkurencyjnym otoczeniu i zwykle na niskich marżach, dlatego ta właśnie grupa przedsiębiorstw najczęściej mierzy się z problemami z płynnością finansową.

Badanie Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce pokazuje z jak wieloma czynnikami ryzyka radzą sobie właściciele mikroprzedsiębiorstw w sektorze handlu. Poza wspomnianą już główną przyczyną – zbyt niskimi dochodami, która dotyka niemal połowy ankietowanych, dla 33 proc. handlowców prawdziwym wyzwaniem są zbyt wysokie koszty prowadzenia działalności. Potwierdzają to najnowsze dane GUS dotyczące koniunktury gospodarczej. Wynika z nich, że zasadnicze trudności, jakie zgłaszają przedsiębiorstwa z większości sektorów związane są aktualnie z rosnącymi kosztami zatrudnienia i niedoborem wykwalifikowanych pracowników. Niekontrolowany wzrost cen stał się wyzwaniem w ostatnich miesiącach dla branży budowlanej, ale również dla 11 proc. handlowców błędne szacunki lub niedoszacowanie kosztów zleceń są źródłem ich finansowych problemów.

Badanie „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało zrealizowane przez firmę faktoringową SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.

Badanie „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało zrealizowane przez firmę faktoringową SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.Źródłem ich problemów finansowych są również, kolejno:  brak regularnego przychodu (24 proc.), utrata kluczowych klientów (21 proc.), czasowy brak środków finansowych lub utrata płynności (17 proc.) oraz reklamacje klientów (12 proc.).

Małe firmy potrafią sobie radzić z problemami

Choć przedsiębiorcy mocno stąpają po ziemi, to nie brak im optymizmu. 48 proc. dostrzega, że koniunktura w gospodarce poprawiła się w ciągu ostatniego roku oraz doceniają pozytywne trendy, takie jak stabilizacja kosztów zatrudnienia.

Dane o bezrobociu za wrzesień wskazują na jego spadek do rekordowo niskiego poziomu 5,7 proc. Z pomocą biznesowi przychodzą emigranci, z których aż 587 tys. opłaca składki ZUS. Najliczniejszą grupę stanowią Ukraińcy, którzy z kolei deklarują gotowość wyjazdu do Niemiec, otwierających dla nich rynek pracy. Dla handlowców to niepokojąca perspektywa, gdy pod znakiem zapytania stoi stabilność prowadzenia biznesu.

Kiedy jednak muszą znaleźć rozwiązanie, jak w sytuacji kryzysu reagują przedsiębiorcy?

Z naszego badania wynika, że właściciele firm najczęściej sięgają po środki prywatne, zwracają się o pomoc do znajomych, rzadziej wspierają się kartą kredytową, otwierają linię kredytową w rachunku bądź uruchamiają rezerwę finansową. Te rozwiązania nie zawsze są jednak dostępne dla młodych firm czy przedsiębiorców znajdujących się w tymczasowo gorszej sytuacji. Wówczas alternatywą pozostaje faktoring, z którego korzysta średnio już 10 proc. polskich przedsiębiorców. Z kolei wśród firm z sektora handlu z usługi faktoringu korzysta nieco więcej, bo 11 proc. firm. To dogodne i szybkie rozwiązanie uwalniające środki z wystawionych faktur na spłatę bieżących zobowiązań i inwestycje w dalszą działalność

– wyjaśnia Michał Pawlik, prezes SMEO, firmy oferującej faktoring online.Badanie „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało zrealizowane przez firmę faktoringową SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.

Badanie „Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało zrealizowane przez firmę faktoringową SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej.

Handel rośnie w sieci

Antidotum na problemy dla detalistów jest śledzenie trendów w biznesie, a te nie pozostawiają wątpliwości. Polacy pokochali zakupy w internecie, a handel internetowy pobije w tym roku kolejny rekord. Udział e-commerce w Polsce w stosunku do handlu detalicznego ogółem stanowi 5 proc. i zbliża się do 10 proc. średniej światowej, wynika z raportu firmy doradczej PwC. Z kolei według opublikowanego w grudniu raportu Deloitte,  44 proc. budżetu przeznaczonego na prezenty (z kwoty 532 zł) zostanie w e-commerce. W zakupach online jesteśmy w Europie na trzeciej pozycji tuż po Brytyjczykach i Niemcach, wyprzedzając w tym roku Holandię.

Klienci z ufnością patrzą w portfele

Dobre nastroje konsumentów odzwierciedla bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej z listopada 2018, publikowany przez GUS. Konsumenci z ufnością patrzą na przyszłą sytuację ekonomiczną kraju, ale przede wszystkim dobrze oceniają sytuację finansową swoich gospodarstw domowych. Odzwierciedlenie dobrego stanu domowych finansów znajdziemy także w opublikowanym właśnie przez Związek Banków Polskich raporcie „Świąteczny portfel Polaków 2018”. Aż 86 proc. Polaków nie zamierza korzystać z dodatkowego finansowania przy organizacji świąt, posiłkując się wyłącznie własnymi oszczędnościami.

Badanie “Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce” zostało przeprowadzone w sierpniu 2018 roku z zastosowaniem metody CAWI (Computer-Assisted Web Interview). Zrealizowano łącznie 527 wywiadów z właścicielami lub współwłaścicielami mikrofirm zarejestrowanych na terenie Polski. W ankietach pytano o sytuację finansową firmy w ciągu ostatnich dwóch lat działalności.

Branża usług faktoringowych ma ogromny potencjał. Spółka SMEO, oferująca faktoring online, w ciągu 10 miesięcy sfinansowała faktury o łącznej wartości przekraczającej 43 mln zł.

Faktoring bankowy wciąż pozostaje usługą skierowaną głównie do dużych przedsiębiorców. Banki nie są chętne by obsługiwać małych przedsiębiorców. Co równie ważne, banki często zobowiązują do objęcia usługą faktoringu całej działalności – wszystkich faktur i klientów. Tymczasem niewiele małych firm ma takie potrzeby. Faktoring jest dla nich narzędziem przydatnym i pożądanym, ale chętnie przy pojedynczych, wybranych transakcjach lub sezonowo.

Spełnienie wymagań tych mniejszych podmiotów było założeniem SMEO – fintechu, który oferuje usługi faktoringu dla MŚP.

Stabilny rozwój i eliminacja oszustów

SMEO tworzy zespół specjalistów. Założyciele – Agnieszka Gołębiewska, Michał Pawlik i Monika Woźniak – to managerowie z wieloletnim doświadczeniem w branży, pomysłodawcy i współzałożyciele innych firm faktoringowych, stojący za sukcesem m.in. Idea Money, Bibby Financial Services i eFaktoring – pierwszej w Polsce firmy oferującej faktoring online.

W ciągu pierwszych 10 miesięcy firmie udało się pozyskać ponad 1,5 tys. klientów i sfinansować ponad 6 tysięcy faktur. SMEO zapewniło stabilne finansowanie także sobie, współpracując z dużym zewnętrznym inwestorem.

image_processing20181217-28823-7392po (1).png

Szybka analiza stanu finansów małych i średnich przedsiębiorstw – trudnych do zweryfikowania dla sektora bankowego – jest możliwa dzięki autorskiemu systemowi antyfraudowemu i zaawansowanym systemom oceny ryzyka. Firma wykorzystuje zarówno big data jak i scoring behawioralny – biorąc pod uwagę np. terminowe płacenie rachunków za media czy działania w mediach społecznościowych. Te systemy pozwalają SMEO na niemal stuprocentowe wyeliminowanie prób wyłudzenia pieniędzy i pozwalają oferować wsparcie młodym firmom bez historii i zdolności kredytowej. – Stosując takie podejście nie wykluczamy z grona naszych klientów młodych przedsiębiorstw. Nasz system pozwala na ocenę ryzyka w przypadku firm, które nie osiągnęły jeszcze zysku – mówi Michał Pawlik, CEO SMEO.

80 proc. powracających klientów

Według szacunków SMEO, sam rynek usług faktoringu dla mikro i małych firm będzie rósł ponad 20 proc. rocznie. Niewątpliwie rozwojowi rynku sprzyja fakt, że jest to produkt obecnie bardzo potrzebny. Faktoring jest bezpośrednim remedium na jeden z kluczowych problemów polskiej gospodarki, jakim są zatory płatnicze. Dotknęły one niemal każdego – bo aż 9 na 10 przedsiębiorców.

Według badania, które SMEO przeprowadziło jesienią tego roku, zaledwie 10% polskich mikrofirm korzysta regularnie z usług faktoringowych. Blisko 30% stosuje terminy płatności odroczone o 30 dni lub więcej. Co czwarta narzeka na zachwiania płynności finansowej. Zestawienie tych danych jasno pokazuje, że faktoring trafia w potrzeby małych firm.

Dla sukcesu faktoringu ważna jest edukacja przedsiębiorców, którzy często tego narzędzia nie znają, a korzystają – według badania SMEO – z ryzykownych rozwiązań, takich jak karty kredytowe, czy też sięgają do prywatnych środków, by „łatać” firmowe finanse.

Głównym wyzwaniem, któremu w SMEO nadajemy najwyższy priorytet od początku naszej działalności, jest edukacja rynku. Staramy się dotrzeć do przedsiębiorców z informacją, że istnieją alternatywy dla kredytu. Uważam, że wszystkim podmiotom w branży wspólne wysiłki w kierunku rozpowszechniania wiedzy o istnieniu i korzyściach z faktoringu przyniosą więcej korzyści niż konkurowanie ze sobą

Michał Pawlik – CEO SMEO

image_processing20181212-5118-1qlhmoi.jpg

Te wysiłki edukacyjne przynoszą efekty – coraz lepszą konwersję. Jaśniejsze dla grupy docelowej staje się, do kogo usługa jest kierowana i jakie problemy faktycznie pozwala rozwiązać. Na początku do SMEO zgłaszali się klienci indywidualni albo przedsiębiorcy, którzy za pośrednictwem platformy chcieli odzyskać przeterminowane należności. Obecnie zdecydowana większość klientów rozumie specyfikę tego produktu. Coraz częściej  jest też nastawiona na długofalową współpracę. Z faktoringu SMEO korzysta regularnie i wraca około 80 proc. klientów.

Plany

Na przyszły rok – poza ciągłym rozwojem aplikacji, kontynuowaniem działań edukacyjnych, pracami nad zwiększaniem liczby klientów i poszukiwaniem nowych nisz – SMEO planuje zacieśnienie współpracy z innymi firmami branży finansowej. W tej chwili firma działa już m.in. z Santander Leasing. Takie działania – m.in. rozwój rozwiązań white label – to jednak tylko dodatek do podstawowego produktu SMEO, na który stawia firma.

 Chcemy też jeszcze bardziej stawiać na młode, innowacyjne przedsięwzięcia – zapowiada Pawlik.

Spółkę SMEO założyła grupa doświadczonych menedżerów stojących m.in. za sukcesem Idea Money, Bibby Financial Services i eFaktoring

Spółkę SMEO założyła grupa doświadczonych menedżerów stojących m.in. za sukcesem Idea Money, Bibby Financial Services i eFaktoring

Prowadzisz własny biznes? Dobry biznes? Oparty na rozpoznaniu potrzeb rynku? Na wyróżniającym się produkcie lub usłudze? Masz już pierwsze przychody? Z naszego tekstu dowiesz się, skąd wziąć pieniądze na przyspieszenie rozwoju swojej firmy.

Ważna uwaga na początku – nasze podpowiedzi sprawdzą się w firmach, które mają już wypracowany model biznesowy i notują już – choćby niewielką – sprzedaż.

1. Pracuj na etacie i “po godzinach” rozwijaj firmę

Tak, to trudne. Ale możliwe do zrealizowania przy dużej determinacji. Praca na etacie pozwoli Ci zbudować poduszkę finansową na co najmniej pół roku, gdy już zdecydujesz się odejść z pracy i skupić na rozwoju własnego biznesu.

Przykład:

Jeden z najważniejszych, najbardziej opiniotwórczych blogów (a obecnie to już raczej serwisów technologicznych) – Antyweb.pl – powstawał na początku jako projekt pracownika dużej korporacji na fali zainteresowania Web 2.0 (kto pamięta to określenie jeszcze?) i startupami. Co ciekawe, Grzegorz Marczak pierwotnie stworzył serwis o self-publishingu – Pytamy.pl – a Antyweb miał być tylko wsparciem dla niego, poprzez omawianie tematyki związanej z prowadzeniem biznesu w internecie.

Z czasem Pytamy.pl został sprzedany, a pomysłodawca rozwijał dalej Antyweb.pl. Założenie było takie, by pisać 2-3 teksty dziennie, po powrocie z pracy do domu. Systematyczność się opłaciła. Obecnie Antyweb to nie tylko jeden z najbardziej poczytnych, ale też świetnie ustawiony biznesowo, portal dla osób zainteresowanych nowymi technologiami.

2. Pozyskuj nowych klientów i na nich zarabiaj

Dość naturalne, bezpieczne, ale jak to zrobić? Takie podejście nosi fachową angielską nazwę bootstrapping i jest stosowane do opisu biznesu, którego właściciel startuje ze skromnym (lub bliskim zeru) kapitałem własnym, a na każdy kolejny krok w rozwoju firmy musi samodzielnie zarobić.

Zwykle rozwój poprzez bootstrapping jest stosunkowo powolny, ale przewidywalny i bezpieczny dla przedsiębiorcy.

Najczęściej model taki sprawdza się w firmach, gdzie nie ma konieczności zainwestowania dużych kwot przy uruchamianiu działalności – gdy nie trzeba dużych pieniędzy np. by zakupić urządzenia czy wynająć halę produkcyjną. Sprawdza się najczęściej w firmach usługowych, w szczególności firmach świadczących usługi cyfrowe.

Bardzo często tak właśnie zaczynają swoją działalność małe software house’y, których startowym i często jedynym kapitałem jest umiejętność kodowania jednego lub dwóch wspólników i wystarczająco wydajny sprzęt. Inny przykład to np. agencje PR, gdzie kapitałem są umiejętności pisania interesujących treści, relacje w środowisku, komputer i bogata książka kontaktów w telefonie.

Przykład:

El Passion to jeden z najciekawszych polskich software house’ów. Założyciel – Grzegorz Kazulak pracował najpierw w firmie, która przez 2 lata urosła z 8 do 50 osób. Zbudował kilkunastoosobowy zespół specjalistów od Ruby on Rails, ale w pewnym momencie praca przestała sprawiać mu przyjemność. W marcu 2011 r. odszedł z firmy i założył własny software house – właśnie El Passion.

Na początku jego firma wyglądała tak, jak wyglądają przedsięwzięcia rozwijane poprzez bootstrapping – jedna osoba oraz jego pięcioletni laptop. El Passion rozwijała się jednak wyjątkowo szybko – szybciej niż zakładał Grzegorz. Spodziewał się, że po roku działalności zatrudnionych będzie trzech pracowników, a okazało się, że po 8 miesiącach zespół liczył już 16 osób. Firma w pół roku od startu zanotowała ponad milion złotych obrotu. Obecnie, jest rozpoznawalną, stabilną marką, która ma ponad 300 realizacji dla klientów z całego świata za sobą.

3. Zarabiając – skracaj cykl obrotu gotówką

Ten punkt to w zasadzie rozwinięcie “bootstrappingowego” podejścia omówionego powyżej. Prawdą jest, że pieniądze ze sprzedaży, nawet dużej, które leżą na rachunku Twojego kontrahenta – a nie na Twoim – to pieniądze “papierowe”. Nie masz ich, póki ich nie dostaniesz. Nie możesz nimi opłacić bieżących zobowiązań, nie możesz uregulować rachunków ani zapłacić za towar.

Co z tego więc, że wystawiłeś faktury na duże kwoty, jeśli termin płatności odległy, a Ty nie masz dostępu do gotówki, której potrzebujesz TERAZ?

Najprostsza więc rada brzmi: negocjuj krótkie terminy płatności. Druga, też prosta rada jeśli pierwszej nie możesz skutecznie zastosować, brzmi: skorzystaj z faktoringu.

Faktoring daje dostęp do pieniędzy z faktur. Faktoring online (taki, jak oferuje SMEO) pozwala sięgnąć po Twoje pieniądze z faktur praktycznie w kilka minut. Faktoring jest usługą, która zapobiega zatorom płatniczym. Wystawiłeś fakturę? Weź więc pieniądze, które Ci się należą i utrzymuj płynność finansową.

Przykład:
Adam prowadzi firmę produkującą drewniane meble ogrodowe. Jedna z dużych sieci hipermarketów złożyła ogromne jak na jego firmę zamówienie na wyprodukowanie leżaków. Duży klient postawił jednak warunki. M.in. długi – 90 dniowy – termin płatności dla zamówienia.

Z pomocą przyszedł faktoring. Gdy towar został spakowany i wysłany, a faktura na pokaźną kwotę wysłana klientowi, w teorii należało czekać umówione 90 dni na otrzymanie zapłaty. Adam wiedział jednak, że to byłby czas zmarnowany – nie byłby w stanie realizować żadnych kolejnych zleceń, bo nie posiadał już środków finansowych na zakup materiałów ani opłacenie bieżących rachunków.

Sięgnął po faktoring i już następnego dnia roboczego otrzymał na konto przyspieszoną płatność za fakturę. Pozwoliło mu to na kontynuowanie działalności – rozwój warsztatu, realizowanie kolejnych zleceń, zakup materiałów, zatrudnienie nowych pracowników i rozbudowę parku maszynowego.

4. Rozważ kredyt (lub leasing) w banku

Rozważ to rozwiązanie, jeśli masz już sensowne przychody w firmie i widzisz, że przypływ gotówki umożliwiłby Ci szybszy rozwój, np. szybsze pozyskiwanie nowych klientów. Żeby wygrać w grze o dużą stawkę – czasem trzeba sporo zainwestować.

Przykład:

Daniel Kędzierski, który rozwija własny startup FastTony.es wspierający promocję oraz sprzedaż na Facebooku i Instagramie mógł szukać inwestora – ale to wymagałoby czasu i zasobów ludzkich – lub szybko zadebiutować dzięki kredytowi w banku.

Kredyt – jego zdaniem – mobilizuje do ciężkiej pracy. Nie ma taryfy ulgowej, po prostu trzeba go spłacić. Wybrał więc kredyt i – jak mówi – wybrałby go ponownie, gdyby znów zaszła taka konieczność.

5. Finansuj kolejny pomysł środkami z pierwotnego biznesu

Prowadząc działalność jednego typu – często pojawiają się nieoczywiste okazje, które mogą stanowić dobrą podstawę przychodową do rozwijania działalności. Można – mając już jeden stabilny i zyskowny biznes – finansować kolejny z nadwyżek.

Na przykład tworząc oprogramowanie dla klientów, software house’y często są w stanie wykorzystać zdobytą przy okazji wiedzę o danym otoczeniu biznesowym i wyprodukować aplikację pod własną marką. Ten model ma jednak zastosowanie w wielu dziedzinach.

Przykład:
Gdy Maciej Panek po wielu perypetiach zbudował zyskowny biznes – sieć wypożyczalni samochodów – postanowił zbudować kolejny biznes finansując go z już przychodów wypożyczalni właśnie. Po Warszawie jeździ już 300 hybrydowych aut jego firmy dostępnych w formule car sharingu, a w całej Polsce na wypożyczenie czeka ponad 2000 samochodów, z których korzysta 40 tysięcy klientów rocznie.

6. Zabezpiecz finansowanie nowego projektu pasywnym przychodem

Dobrze jest rozkręcać kolejne biznesy mając świadomość, że w razie niepowodzenia wciąż będziemy mieli pieniądze na przetrwanie. Pasywny dochód to dochód, który trafia do Ciebie bez konieczności wykonywania pracy. A precyzyjniej rzecz ujmując – raz wykonana praca przynosi Ci regularnie pieniądze, co daje wolność finansową. Jakie mogą być aktywa, które co miesiąc wygenerują dochód pasywny?

Wiele osób stawia na nieruchomości. Dostajesz w spadku mieszkanie, a jeszcze lepiej kilka – i wynajmujesz, za co otrzymujesz co miesiąc czynsz od lokatorów. Czasem może opłacać się również wzięcie mieszkań na kredyt – jeśli wysokość czynszu przewyższy raty kredytu. Inne przykłady biernego przychodu to pieniądze z praw autorskich lub patentów, czy też zarobki z kursów online czy sprzedaży książek.

7. Dotacje na firmy

Sięgaj ostrożnie. Dotacje obwarowane są różnymi warunkami (czasami mogącymi ograniczyć twoją firmę). Bywa, że trzeba nieraz sporo zapłacić firmie przygotowującej wniosek, a i tak nie masz gwarancji, że dotację otrzymasz. Niemniej – niektórzy dotacje dostają i dzięki nim ich biznesy ruszają z kopyta albo naprawdę przyspieszają.

Przykład:

Kobiety z jednej rodziny z (mama i córka) w 2011 r. założyły firmę „Gospodarstwo Sadownicze Alina Paluch i córka”, jako kontynuację gospodarstwa prowadzonego kiedyś przez dziadka. Postanowiły ze swoich jabłek tłoczyć soki (“Same Jabłko”). W tym samym roku Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) organizowała nabór wniosków do programu Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej.

Firma złożyła wniosek, choć bez wielkiej wiary w jego powodzenie. Podobnych wniosków o dotacje wpłynęło dużo i szanse były niewielkie. Pomysłodawczynie nie czekały więc na rozstrzygnięcie – zaczęły szukać projektanta tłoczni i wykonawców, a nawet rozpoczęły budowę. W międzyczasie przyszła dobra informacja o przyznaniu dotacji z ARiMR, dzięki czemu w ciągu zaledwie roku udało się przejść od pomysłu do realizacji.

8. Finansowanie społecznościowe (udziałowe)

Finansowanie społecznościowe/udziałowe jest dla Ciebie dobre, jeśli potrzebujesz kapitału na własną działalność i jesteś gotów oddać nieco udziałów w swojej spółce.

Jeśli nie chcesz mieć jednego, dominującego inwestora, a kilku lub wręcz wielu pojedynczych, małych inwestorów – warto rozważyć tę opcję. Zaletą tego rozwiązania jest to, że utrzymasz kontrolę nad swoją spółką. Udziałowcy, którzy uwierzą w Twój plan po prostu dadzą Ci potrzebne środki na jego realizację.

Przykład:

ACR Systems S.A. to producent najbardziej zaawansowanych technologicznie gimbali w Europie, który ruszył dzięki wsparciu społeczności Kickstarter i rozpędzał dzięki Beesfund.

Gimbal to elektroniczny stabilizator kamery, czyli urządzenie sterujące pracą trzech silników elektrycznych obracających kamerę do zamierzonej pozycji na podstawie danych pochodzących z szeregu czujników sensorycznych, takich jak żyroskopy, akcelerometry, enkodery i GPS.

Wszystko zaczęło się, gdy Max Salamonowicz, jeden z założycieli, zafascynowany realizacjami ujęć z powietrza z wykorzystaniem dronów, zaczął szukać odpowiedzi na pytanie, jak rejestrować stabilny obraz. W 2013 roku ACR Systems rozpoczął pierwszą zbiórkę społecznościową na platformie Kickstarter, która zakończyła się zebraniem ponad 1 mln zł.

Kolejne pieniądze pojawiły się dzięki inwestorom ze SpeedUp. Gdy pojawiły się plany podbicia Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, Australii oraz Afryki – do czego konieczne było zwiększenie rozmachu działań marketingowych na zagranicznych rynkach – ACR postanowił zwrócić się o wsparcie inwestorów na serwisie finansowania udziałowego Beesfund.com, zabiegając o 400 tys. zł w emisji publicznej na tej platformie finansowania. Z powodzeniem.

Faktoring dla firm umożliwia wniesienie gotówki do swojego biznesu bez potrzeby zadłużenia siebie lub swojej firmy. Brzmi jak idealne rozwiązanie dla Twojej firmy? Możliwe, ale pod pewnymi warunkami. Sprawdź, czy je spełniasz.

Co to jest faktoring? Możesz traktować go jako alternatywę dla tradycyjnego kredytu albo – lepiej – jako jego uzupełnienie. Zapewnia natychmiastowy dostęp do środków finansowych, skraca cykl obrotu gotówką w Twojej firmie, dzięki temu pozwala Ci – ze spokojniejszą głową – rozwijać dalej biznes.

Dla kogo jest faktoring?

Podręcznikowo rzecz ujmując, faktoring jest dla firmy, która:

  • stosuje odroczone, długie terminy płatności (inaczej określane mianem kredytu kupieckiego);
  • poszukuje bezpiecznych źródeł finansowania swojej bieżącej działalności;
  • chce zabezpieczyć się przed ewentualnymi zatorami płatniczymi;
  • poszukuje kompleksowych usług finansowych ułatwiających zarządzanie płynnością finansową swojej firmy.

Jedna kluczowa uwaga – faktoring jest usługą dla firmy, która może pochwalić się zdrową sytuację finansową i zdrowymi relacjami ze swoimi kontrahentami. Jeśli masz niespłacone długi lub – co gorsza – jesteś na skraju bankructwa, faktoring na pewno Cię nie uratuje (i tak nie przejdziesz pozytywnie weryfikacji).

Faktoring dla firm – w jakich sytuacjach się sprawdza?

Nawet jeśli spełniasz wszystkie wyżej wymienione warunki, faktoring nadal nie musi być dobrym rozwiązaniem dla Twojej firmy. Dlatego przygotowaliśmy bardziej praktyczne zestawienie sytuacji, w jakich warto sięgnąć po faktoring.

1. Krótkoterminowe problemy z płynnością finansową

Prowadzisz biznes już od jakiegoś czasu. Pomimo, że miesięcznie czy kwartalnie bilans przychodów i kosztów się zgadza, to czujesz się niepewnie. Może masz niewielkie firmowe oszczędności, a może Twoi kontrahenci oczekują od Ciebie jeszcze dłuższych terminów płatności. Wystarczy, że jeden czy dwóch Twoich klientów przestanie płacić Ci w terminie i już będziesz mieć kłopoty z wywiązywaniem się ze swoich stałych zobowiązań.

Mówiąc najprościej, faktoring uwalnia Twoje pieniądze “zamrożone” w fakturach. Możesz nimi szybciej dysponować i np. na czas regulować swoje najpilniejsze zobowiązania (np. ZUS, podatki, spłata kredytu).

2. Kontrakt z dużym kontrahentem (stawiającym warunki)

Twoja firma podpisała kontrakt z kontrahentem, który znacząco przerasta Cię rozmiarami. Duży kontrakt to duża wypłata – może ona „żywić” Twoją firmę przez wiele miesięcy. Nawet jeśli udaje Ci się wynegocjować płatność za poszczególne etapy projektu, to i tak długie terminy płatności (45, 60, a nawet więcej dni) są często nienegocjowalnym warunkiem w umowie. A one niestety także mogą “zabić” firmę, a już na pewno zachwiać jej płynnością.

W sytuacji, gdy musisz długo czekać na wypłatę od kontrahenta – który dodatkowo zapewnia duży procent wszystkich Twoich przychodów – ryzyko zatorów płatniczych wzrasta. A kilka zatorów może spowodować utratę płynności finansowej całej firmy. Dzięki faktoringowi natychmiast dysponujesz należną Ci gotówką.

3. Stała współpraca z tymi samymi klientami

Prowadzisz firmę – najpewniej handlową lub produkcyjną – która ma stałe rynki zbytu na oferowane przez siebie produkty lub usługi. Masz powracających, płacących klientów – jedyny mankament polega na tym, że preferują oni długie terminy na fakturach. Sporadycznie – np. w gorszych dla swoich branż miesiącach – zdarza się, że płacą po terminie

Taka sytuacja to niemal podręcznikowy przykład, kiedy warto sięgnąć po faktoring. Nie tylko jest on narzędziem do poprawy bieżącej sytuacji finansowej firmy, co raczej do jej kontrolowania. Może służyć także do administrowania wierzytelnościami – w tym do monitoringu i ściągania należności.

4. Sezonowość sprzedaży

Jesteś małą firmą handlową – np. produkujesz i sprzedajesz unikalne kosze prezentowe. Masz kumulacje sprzedaży na przemian z zerową sprzedażą w niektórych miesiącach. Cechą charakterystyczną Twojego biznesu jest więc sezonowość – np. 60 proc. Twoich rocznych przychodów przypada na ostatni kwartał roku, 30 proc. na drugi kwartał, a pozostałe 10 proc. rozkłada się na pozostałe miesiące. Zdecydowana większość Twoich klientów to duże korporacje kupujące kosze w ilościach hurtowych (i z rzadka płacące z góry).

Konieczność zaangażowania większych środków w sezonie oraz wydłużone terminy spłaty należności wręcz wymuszają na Tobie poszukiwanie dodatkowych źródeł finansowania. I mogą to być właśnie środki uzyskane na drodze faktoringu.

5. Brak zdolności kredytowej

Niemal każdy dzień prowadzenia biznesu to dla Ciebie walka. Zwłaszcza z czasem. Twoja firma nie posiada odpowiedniej zdolności kredytowej – np. z racji krótkiej historii kredytowej. To wszystko powoduje, że ciągle masz problem z wypracowaniem płynności finansowej.

Oddanie np. części swoich należności do sfinansowania przez faktora pozwoli Ci odetchnąć. Zamiast zajmować się prośbami do klientów o przyspieszenie płatności, możesz poświęcić swój czas na zdobywanie nowych klientów.

Kiedy faktoring online jest dobrym rozwiązaniem?

Mówiąc najkrócej – wtedy, kiedy masz mało czasu.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy, kluczową różnicą między tradycyjnym faktoringiem (oferowanym m.in. przez banki) a faktoringiem online (takim jak SMEO) jest maksymalne uproszczenie procesu. Nie trzeba udawać się do placówki stacjonarnej z plikiem papierowych zaświadczeń. Weryfikacja klienta i decyzja o przyznaniu limitu finansowania trwa kilka minut, a całość procesu odbywa się w pełni online. Finansowanie faktur również odbywa się “samoobsługowo” i całkowicie online – dzięki temu gotówkę ze swojej faktury masz w 15 minut na koncie.

Pamiętaj jednak, że faktoring nie zawsze musi okazać się idealnym wyjściem z problemów związanych np. z niewypłacalnością Twoich kontrahentów. Faktoring to nie windykacja.

Rynek fintechów jest w Polsce tak rozwinięty, a firm tak dużo, że muszą się one skupić już nie tylko na świetnie działającym produkcie, ale też na tym, jak trafić do klientów i zdobyć ich masowe zaufanie. – Coraz skuteczniejsza staje się współpraca z bankami i innymi instytucjami finansowymi – powiedział Michał Pawlik, prezes SMEO, podczas FinTech Digital Congress.

W Europie Środkowo-Wschodniej wartość rynku fintech szacowana jest na 2,2 mld euro (Deloitte, 2016). Polski system bankowy stawiany jest za wzór innowacji na skalę globalną – wystarczy spojrzeć na rozwój takich innowacyjnych usług jak płatności natychmiastowe czy BLIK, który powstał z inicjatywy sześciu polskich banków. – W dorosłe życie wchodzą osoby, które od urodzenia funkcjonują w świecie internetu i innego świata niejednokrotnie nie są sobie w stanie wyobrazić. 10 milionów klientów banków aktywnie używa tzw. bankowości mobilnej. Według informacji banków prawie 3 miliony z nich to tzw. użytkownicy „mobile only”, którzy z bankowości elektronicznej korzystają tylko za pośrednictwem telefonu – mówi Dariusz Mazurkiewicz, prezes Polskiego Standardu Płatności, operatora BLIKA. Polskie fintechy szukają więc sprzymierzeńców wśród tradycyjnych instytucji finansowych. Zresztą, według specjalistów, właśnie współpraca banków z wyspecjalizowanymi firmami technologicznymi jest jednym z powodów wysokiej pozycji Polski w regionie.

W czasie ostatniej 5. edycji FinTech Digital Congress, która odbyła się 13-14 listopada w Warszawie, niemal 600 przedstawicieli polskiej i europejskiej branży fintech dzieliło się swoimi doświadczeniami, sukcesami i najnowszymi trendami.

Jak współpracować z instytucjami finansowymi?

O trzech modelach współpracy z bankami (i nie tylko) opowiedział podczas prezentacji „The Future of Fintech companies dedicated to SME Clients” Michał Pawlik, prezes SMEO, firmy fintechowej oferującej usługi faktoringu online.

Cross selling

To najprostsza forma współpracy. Partner biznesowy proponuje kolejne usługi (w tym wypadku faktoringowe) z pełnym brandingiem oferującej je instytucji (SMEO). Dzięki dokładnemu podążaniu za drogą zakupową klienta (od mailingu czy esemesa, poprzez landing page, aż do usługi), faktor wie, jaka prowizja należy się partnerowi.

White label

Ta usługa bardzo dobrze przyjęła się w szczególności w sektorze mikro i małych przedsiębiorców, którzy docenili prostotę i szybkość jej uruchomienia. Usługa jest „ukryta” w ofercie innego przedsiębiorstwa – np. banku. Te mogą, dzięki „zewnętrznej” firmie technologicznej, ograniczać dotychczasowe koszty obsługi, równocześnie poprawiając doświadczenia klientów. Dodają nową funkcjonalność, w którą nie inwestują ani swoich pieniędzy, ani zasobów, ale otrzymują procent od sprzedaży.

 Niewiele osób wie, że w Polsce white labele dobrze funkcjonują w branży pożyczkowej – powiedział Pawlik. – Natomiast w przypadku faktoringu w bankach, z którymi współpracujemy, faktoring oferowany jest jako produkt długoterminowy i relacyjny, przez co buduje on zaangażowanie i lojalność klientów banków. Dla banków jest to szczególnie ważne – podkreśla.

Integracja (co-branding)

Jest to model znajdujący się gdzieś pomiędzy cross sellingiem i white label. To wspólny produkt pod marką partnera biznesowego oraz fintechu. Pozwala wykorzystać zaufanie do partnera, ale też buduje rozpoznawalność fintechu. – W przypadku faktoringu integracja pozwala przeprowadzić cały proces wnioskowania o finansowanie (udzielanie limitu faktoringowego) oraz finansowania faktur w programie, na stronie www, aplikacji czy serwisie internetowym partnera – wytłumaczył Pawlik.

Edukacja, edukacja, edukacja…

„Aby efektywnie wykorzystać potencjał szybko rozwijającego się rynku, trzeba edukować swoich pracowników tak, aby nie bali się automatyzacji, digitalizacji i robotyzacji, a następnie wprowadzać nowoczesne rozwiązania do praktyk biznesowych. Firma, która otworzy się na zmiany będzie musiała również przeformułować swoją kulturę organizacji, dostosowując ją do nowych zasad” – uznali organizatorzy FinTech & InsurTech Digital Congress, którzy zdecydowali się zaproponować uczestnikom praktyczne panele dyskusyjne.

Profesor Krzysztof Jajuga – ekonomista związany z Uniwersytetem Ekonomicznym we Wrocławiu – poprowadził rozmowę „Efektywność studiów w kontekście rewolucji technologicznej”. Wśród panelistów znaleźli się prof. Katarzyna Śledziewska z DELab (Uniwersytet Warszawski), Martin Zalewski z „The Mindful Eye” i Michał Pawlik ze SMEO. Profesor Śledziewska zwracała uwagę na problem związany z rozdźwiekiem pomiędzy systemem edukacji a przygotowaniem do pracy w środowisku biznesowym: – Jesteśmy rozliczani z zupełnie innych rzeczy – wykładów i publikacji naukowych, których niekiedy nikt nie jest potem w stanie przeczytać, łącznie z autorami – mówiła.

– Dobra sytuacja makroekonomiczna zmusza biznes do współpracy z uczelniami, by dotrzeć do potencjalnych pracowników na jak najwcześniejszym etapie – powiedział Pawlik.

Złóż wniosek online