Strefa klienta Zaloguj się do: Panelu faktoringu Panelu pożyczki

Dziękujemy za wypełnienie formularza!

Nasz doradca wkrótce się z Tobą skontaktuje.
Skorzystaj z faktoringu SMEO,
a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Dziękujemy za wypełnienie formularza!

Wkrótce się z Tobą skontaktujemy.

Dziękujemy za umówienie spotkania!

Na wskazany adres e-mail wysłaliśmy zaproszenie
na spotkanie on-line. Do zobaczenia!
Skorzystaj z faktoringu SMEO,
a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Dziękujemy za subskrypcję naszego newslettera!

Będziesz otrzymywać informacje o SMEO. Skorzystaj z faktoringu SMEO, a pieniądze na konto otrzymasz w 5 minut!

Według danych SMEO/ERIF BIG w aż pięciu województwach firm borykających się z problemami finansowymi było więcej niż tych, które w kłopoty finansowe nie popadły. Czarnym punktem na mapie polskiego mikrobiznesu jest Podkarpacie. Świętokrzyskie, pomimo niskiej rentowności obrotu brutto i słabych płac, na problemy wskazuje najrzadziej.

Według raportu Bezpieczeństwo finansowe małych firm w Polsce opracowanego przez SMEO we współpracy z Erif BIG, w najgorszej kondycji znajdują się mikrofirmy z województwa podkarpackiego, gdzie aż 68% z nich na przestrzeni ostatnich dwóch lat doświadczyło trudności finansowych. Niewiele lepsza sytuacja ma miejsce w lubelskim (56%), wielkopolskim (53%) i warmińsko-mazurskim (52%), gdzie problem dotyczy ponad połowy mikroprzedsiębiorstw. Najlepiej w obszarze finansów radzą sobie firmy z województwa lubuskiego, świętokrzyskiego, pomorskiego i łódzkiego. Z problemami finansowymi zmierzył się tam co trzeci mikroprzedsiębiorca.

image_processing20181029-32027-7n3oqe.png

Dane te pokrywają się z najnowszym raportem GUS, według którego w wymienionych województwach mamy do czynienia z najmniej korzystnymi wskaźnikami rentowności obrotu. Co za tym idzie, szanse na inwestycje i poprawę sytuacji w tych regionach maleją.

Dodatkowo województwa podkarpackie, lubelskie, warmińsko-mazurskie (a także świętokrzyskie i podlaskie, które na problemy finansowe narzekają relatywnie rzadko) to regiony o najniższych średnich pensjach brutto. Wyjątek stanowi województwo wielkopolskie, w którym ponad połowa mikrofirm wskazuje na problemy finansowe. Mimo to pensje pracowników utrzymują się tu na stosunkowo wysokim poziomie (w przedziale 2700-2899 zł brutto na jednego zatrudnionego). Wyższe stawki oferowane są jedynie w województwie mazowieckim.

Niska sprzedaż nie tak straszna, problemem reklamacje

W skali kraju najczęstszą wskazywaną przyczyną problemów finansowych w mikrofirmach jest zbyt niska sprzedaż, a w efekcie niewystarczające przychody firmy (38%). W pięciu województwach, w których problemy finansowe pojawiają się najczęściej czynnik ten ma wyraźnie mniejsze znaczenie niż w pozostałych regionach kraju. W podkarpackim, lubelskim, wielkopolskim, warmińsko-mazurskim i zachodnio-pomorskim na trudność tę wskazuje średnio jedynie 28% firm w porównaniu do 38% średniej krajowej.

Częściej za to przyczyną kłopotów okazują się tam reklamacje składane przez klientów (16% przy średniej krajowej 10%). Rekordowo często oczekiwaniom klientów nie są w stanie sprostać firmy ze znajdującego się w najgorszej sytuacji finansowej województwa podkarpackiego. Aż 30,8% ankietowanych popada z tego powodu w kłopoty finansowe.

Złudny optymizm na Podkarpaciu i w świętokrzyskim

Choć podkarpaccy przedsiębiorcy źle oceniają sytuację finansową i wyniki swoich firm,  dane zebrane w bieżącym roku przez Bank Pekao pokazują, że pozostają oni w najlepszych nastrojach od pięciu lat. Częściej niż średnio w kraju skarżą się na bariery utrudniające prowadzenie biznesu, nadrabiają za to optymizmem w kwestii zatrudnienia oraz oczekiwania na zapłatę.

Interesująco prezentuje się też sytuacja w świętokrzyskim. Zaledwie 33% firm w tym województwie przyznaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat popadło w problemy finansowe. Jest to jeden z trzech najlepszych wyników w kraju. Odnotowano tam natomiast najwyższy odsetek firm narzekających na zbyt niską sprzedaż. Na problem z uzyskaniem wystarczającego poziomu przychodów wskazało aż 66,7% przedsiębiorców (dla średniej w skali kraju 38%).

Optymizmu przedsiębiorców ze świętokrzyskiego nie potwierdzają wskaźniki ekonomiczne. Według danych GUS wskaźnik rentowności obrotu brutto wyniósł tam 11,1% przy 11,9% w skali całego kraju. W odpowiedzi na problemy finansowe mikrofirmy z tego regionu zdecydowanie częściej niż inne województwa sięgają po środki własne (prywatne zasoby właścicieli). Postępuję tak aż 66,7% badanych przy średniej dla kraju na poziomie 34%.

Mikrofirmom nie płacą

Jednym ze zjawisk negatywnie wpływających na kondycję przedsiębiorstw w Polsce są zatory płatnicze oraz problemy z uzyskaniem zapłaty od klientów. W najgorszej sytuacji znajdują się małe firmy. Zwykle wychodzą ze słabej pozycji negocjacyjnej w kontaktach z większym kontrahentem i dysponują niewielkimi rezerwami gotówki, aby przetrwać ewentualny cios finansowy. Według danych SMEO/ERIF BIG 62,5% mikrofirm w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat nie uzyskało w ogóle lub uzyskało jedynie częściową płatność z tytułu dostarczonych towarów lub usług.

[P1: Czy w ciągu ostatnich dwóch lat zdarzyło się w Pani(a) firmie nie uzyskać w ogóle lub uzyskać jedynie częściową zapłatę za dostarczone produkty lub usługi?]
 

WojewództwoTAKNIE
lubelskie81%19%
małopolskie77%23%
śląskie77%23%
kujawsko-pomorskie72%28%
opolskie71%29%
wielkopolskie69%31%
mazowieckie69%31%
podkarpackie67%33%
lubuskie64%36%
łódzkie59%41%
warmińsko-mazurskie54%46%
dolnośląskie42%58%
podlaskie37%63%
pomorskie35%65%
świętokrzyskie25%75%
zachodniopomorskie25%75%

Najlepiej ze ściąganiem należności radzą sobie firmy w zachodniopomorskim i świętokrzyskim. Trudności w tym zakresie odnotował zaledwie co czwarty mikroprzedsiębiorca. Najgorzej sytuacja wygląda w lubelskim, małopolskim i śląskim, gdzie ponad ¾ firm zdarza się nie uzyskać oczekiwanej zapłaty od klientów. W skali kraju w 11 województwach problem nierzetelnych kontrahentów dotyczy już ponad połowy mikrofirm.

To tylko kwestia czasu zanim wielkie firmy technologiczne takie jak Google, Apple, Facebook, Amazon, Baidu, Alibaba czy Tencent będą miały istotniejszy wpływ na przestrzeń usług finansowych niż banki i fintechy – mówił w trakcie konferencji InsideTrends Michał Pawlik, prezes SMEO.

Światowi giganci technologiczni określani jako GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon) i BAT (Baidu, Alibaba, Tencent) wykonali już pierwsze ruchy zmierzające do rozbudowy swoich platform o usługi finansowe. Niektórzy analitycy przewidują, że trwający latami wyraźny podział na handel i finanse wkrótce ulegnie zatarciu.

Prawdopodobnym wydaje się, że wielkie platformy społecznościowe i e-commerce spróbują sprowadzić instytucje finansowe do roli dostawców, od których będą pobierać prowizję za przekazane transakcje. Same zaś, wykorzystując silną markę oraz dane o klientach będą działać na zasadzie wielofunkcyjnego interfejsu użytkownika, który pozwoli wygodnie realizować operacje zakupowe i finansowe za pomocą jednej platformy. Bankom pozostanie rywalizować ceną.

Pierwsze kroki za nami

W 2013 roku Tencent i Alibaba połączyły siły, aby uruchomić Zhong An, pierwszego w Chinach w pełni cyfrowego ubezpieczyciela. W pierwszym roku działalności sprzedał on ponad 630 milionów polis ubezpieczeniowych. Rok temu Facebook, podpisując umowę z PayPal, umożliwił użytkownikom przesyłanie pieniędzy i dokonywanie płatności za pośrednictwem Messengera.

Najbardziej agresywnym graczem w sferze finansów wydaje się Amazon. Jak mówi Jeff Bezos: „Twoja marża jest moją szansą”. Dzięki kartom Amazon Cash firma oferuje klientom możliwość zakładania depozytów na platformie Amazon i rozliczania zakupów online z pominięciem kont bankowych. Gigant e-commerce udzielił też wybranym sieciom detalicznym krótkoterminowych pożyczek na łączną kwotę przekraczającą 3 mld USD.

Przewagi gigantów

Asem w rękawie GAFA i BAT jest dostęp w czasie rzeczywistym do ogromnej ilości unikalnych informacji na temat produktów, sprzedaży, preferencji oraz poziomu zadowolenia klientów firm korzystających z ich platform. Mogą dzięki temu obserwować przychody i strukturę rynku oraz przewidywać zdolność generowania zysków przez innych graczy.

– Bigtechy dzięki modelom biznesowym zorientowanym na klienta wykorzystują informację o nim lepiej niż banki. Potrafią umiejętniej  zarządzać dużymi wolumenami danych, w szczególności danych niestrukturalnych. Są to między innymi informacje o standardzie życia konsumentów, które mogą być wykorzystywane do oceny ryzyka kredytowego. Ustrukturyzowanie i  uporządkowanie tych danych oraz inteligentne ich wykorzystanie buduje ich przewagę nad sektorem bankowym – mówił Michał Pawlik.

Zdaniem prezesa SMEO o sile wielkich firm technologicznych decydują też potężne zasoby finansowe zgromadzone przez lata działalności. Znajduje to odzwierciedlenie choćby w rekordowej kapitalizacji rynkowej, w niektórych przypadkach sięgającej biliona dolarów. Rezerwy gotówkowe torują im prostą i najbardziej logiczną ścieżkę wzrostu.

Banki i fintechy – wspólny front

Jak czytamy w Global banking outlook 2018 opracowanym przez Ernst & Young, 85% banków na świecie jako priorytet na 2018 rok przyjęło wdrożenie programu cyfrowej transformacji. Dla skrępowanych regulacjami i procedurami wewnętrznymi tradycyjnych instytucji finansowych najszybszą drogą do “gotowej” innowacji, zwłaszcza w zakresie poprawy doświadczeń użytkownika, są fintechy. W zamian, dysponując aktywami o łącznej wartości 17,5 biliona USD, wiedzą i bazami klientów nadają fintechom rozpędu i mocy. Banki zapewniają  skalę, startupy finansowe – przewagę innowacyjną.

Przeprowadzona przez tę samą firmę analiza 45 największych banków światowych pokazuje, że chociaż wszystkie z nich są zaangażowane w fintech w taki czy inny sposób, tylko około jedna czwarta wchodzi w tę współpracę głębiej. Według World FinTech Report 2018, ponad 70% zarządzających fintechami wskazuje, że największym wyzwaniem we współpracy z tradycyjnymi firmami finansowymi jest ich brak elastyczności i sprzyjającego ekosystemu dla innowacji. Banki obawiają się zaś negatywnego wpływu na zaufanie klientów, markę oraz kulturę organizacyjną.

Nikt już jednak nie ma wątpliwości, że umiejętna współpraca i silne partnerstwa to jedyna szansa na szybkie wypracowanie skali i wartości, które zdołają przeciwstawić się dominacji GAFA i BAT w sektorze finansów w niedalekiej przyszłości.

Aż 45% polskich mikrofirm w latach 2016-2018 doświadczyła problemów finansowych. Z badania, które przeprowadziliśmy we współpracy z biurem informacji gospodarczej ERIF wynika, że najczęściej związane są ze zbyt niskim oraz nieregularnym poziomem przychodów.

Jak radzić sobie z problemami finansowymi firmy?

Większość przedsiębiorców, aby ratować firmę sięga do własnej kieszeni.
Chociaż na rynku dostępne są wygodne narzędzia finansowe dla mikroprzedsiębiorców, aż 34% przedsiębiorców sięga po prywatne środki, aby poradzić sobie z problemami finansowymi, a 20% przyznaje, że pieniądze pożycza od znajomych.

Z faktoringu korzysta jedynie co dziesiąta firma. Warto bliżej przyjrzeć się tej usłudze, ponieważ to nie tylko wsparcie finansowe, ale również konkretne korzyści biznesowe.

Jakie są zalety faktoringu?

Faktoring to nie tylko natychmiastowy zastrzyk gotówki – nawet w 15 minut – który pozwala przedsiębiorcy bez przeszkód kontynuować działalność biznesową.

Skorzystanie z usługi faktoringowej niesie długofalowe korzyści:

  • Poprawa wizerunku – przedsiębiorca, który spłaca regularnie bieżące zobowiązania wobec swoich kontrahentów i pracowników jest pozytywnie postrzegany wśród partnerów biznesowych, jak i instytucji finansowych. Wizerunek firmy solidnej i godnej zaufania ułatwia budowanie długofalowych relacji z klientami oraz pozyskiwanie intratnych zleceń.
  • Dostępne środki na rozwój biznesu – płynność finansowa pozwala przedsiębiorcom inwestować – zatrudnić nowych pracowników, zakupić niezbędne materiały czy programy a dzięki temu bez przeszkód realizować bieżące zlecenia, oraz przyjmowanie większej ilości nowych.
  • Lepsza pozycja negocjacyjna – dysponując gotówką przedsiębiorca może negocjować lepsze warunki finansowe z dostawcami. W efekcie sam oferuje lepsze ceny.
  • Faktoring nie wpływa negatywnie na zdolność kredytową – wizerunek przedsiębiorcy istotny jest także dla banków. Faktoring wiąże się z czyszczeniem bilansu firmy, co przekłada się na bardziej korzystne oferty kredytowania.

Faktor nie jest jednorazowym ratunkiem dla budżetu przedsiębiorcy czy kołem ratunkowym w przypadku nadchodzącej wizji bankructwa.
Firma faktoringowa to partner, który wspiera mikroprzedsiębiorców w rozwoju ich biznesu, poprzez wypłatę gotówki za wystawione faktury czy pomoc w zarządzaniu wierzytelnościami. Uwiarygadnia firmę w oczach innych instytucji finansowych i klientów oraz pomaga w ocenie wiarygodności kontrahentów.

Blisko połowa polskich mikrofirm w ciągu ostatnich dwóch lat doświadczyła problemów finansowych. Zdarzały się one niezależnie od sektora działalności, wielkości zatrudnienia czy formy organizacji prawnej przedsiębiorstwa – wynika z raportu “Bezpieczeństwo finansowe małych firm” opracowanego przez SMEO we współpracy z biurem informacji gospodarczej ERIF.

Na pytanie, czy w ciągu ostatnich dwóch lat zdarzyły się w firmie problemy finansowe, twierdzącej odpowiedzi udzieliło 45 proc. mikroprzedsiębiorców biorących udział w badaniu. Co dziesiąty z nich borykał się z nimi regularnie, 55 proc. popadło w kłopoty kilkukrotnie.

large_Raport_profeina_4.jpeg

Przyczyny problemów finansowych

Najczęściej problemy finansowe mikroprzedsiębiorców związane są ze zbyt niskim (38 proc.) lub nieregularnym poziomem przychodów (35 proc.). 31 proc. narzeka na zbyt wysokie koszty prowadzenia działalności. W co czwartym przedsiębiorstwie  dochodzi do okresowych braków gotówki, co skutkuje utratą płynności finansowej. 18 proc. właścicieli mikrofirm jako główną przyczynę trudności podaje utratę kluczowych kontrahentów. 13 proc. pogrąża błędne oszacowanie kosztów realizacji zlecenia, a co dziesiątego – składane przez ich klientów reklamacje.

large_Raport_profeina_1.jpg

Jednoosobowe działalności gospodarcze zdecydowanie częściej niż te działające w formie prawnej spółek mają problem z utrzymaniem regularności przychodu.  Spółki natomiast dwukrotnie częściej popadają w kłopoty związane z realizacją zleceń – niedoszacowują kosztów ich realizacji lub ponoszą skutki finansowe reklamacji.

Różnice widać także w poszczególnych sektorach. Przedsiębiorstwa handlowe zdecydowanie częściej narzekają na zbyt niską sprzedaż (48 proc.) w porównaniu do 33 proc. w sektorze usług i 39 proc. w produkcji. Główną bolączką “usług” jest zaś kłopot z zapewnieniem regularności przychodu (40 proc.). W handlu sytuacja wygląda pod tym względem znacznie stabilniej (24 proc.). Przekłada się to bezpośrednio na zdolność do utrzymania płynności finansowej w poszczególnych sektorach.  Do okresowych deficytów gotówki na bieżącą działalność dochodzi najczęściej w firmach usługowych (32 proc.). W handlu i produkcji na problem wskazuje kolejno 17 proc. i 15 proc. właścicieli firm.

Ryzyko zatrudnienia

Osoby działające na własną rękę (tj. nie zatrudniające pracowników), współpracujące za to w razie potrzeby z poddostawcami, rzadziej niż pozostałe mają kłopot z uzyskaniem bezpiecznego poziomu przychodów. W przypadku małych firm sprawdza się zatem model minimalizacji kosztów stałych i elastycznego outsourcowania zasobów.  

Firmy zatrudniające pracowników częściej wskazują na problem zbyt wysokich kosztów prowadzenia działalności. – Koszty pracownicze stanowią zatem znaczne obciążenie mikrodziałalności i są istotnym czynnikiem ryzyka finansowego. Współpraca z gronem poddostawców niesie jednak inne zagrożenia – firmy te częściej od pozostałych stykają się z reklamacjami klientów – zauważa Michał Pawlik, prezes SMEO.

Rezerwa “raz jest, raz jej nie ma”

Co trzeci właściciel mikrofirmy (36 proc.) utrzymuje, że zawsze ma zapewnioną rezerwę finansową. Połowa (51 proc.) przyznaje, że rezerwa pojawia się tylko okresowo. 13 proc. mikroprzedsiębiorców nigdy nie dysponuje nadwyżkowymi kwotami na czarną godzinę. Najczęściej zdarza się to właścicielom firm nie zatrudniających pracowników (25 proc. z nich nie ma żadnego zabezpieczenia finansowego).  

Jak mikroprzedsiębiorcy reagują na trudności

W obliczu trudności finansowych mikroprzedsiębiorcy najczęściej sięgają po prywatne środki na ratowanie firmy. Postępuje tak aż  34 proc. z nich.  20 proc. przyznaje, że pieniądze pożycza od znajomych. Co piąta firma popadająca w kłopoty opóźnia płatności wobec dostawców. Taki sam odsetek korzysta w podobnej sytuacji z kredytu. 17 proc. firm uruchamia rezerwę finansową. Co dziesiąta – sięga po faktoring. Podobny odsetek decyduje się na rozwiązania ostateczne – korzysta z usług firm windykacyjnych lub prawnika.  

– Jednoosobowe działalności gospodarcze znacznie częściej angażują osobiste środki finansowe, aby poprawić sytuację w firmie. Relatywnie większą profesjonalizacją zarządzania finansami obserwujemy w przypadku spółek, które kilkukrotnie częściej sięgają po dedykowane dla biznesu narzędzia finansowe takie jak faktoring, usługi prawne czy windykacyjne. Nie zmienia to faktu, że wciąż najpowszechniejszą reakcją polskich mikroprzedsiębiorców na problemy finansowe, niezależnie od formy prawnej prowadzonej działalności, jest uruchomienie osobistych środków  finansowych – komentuje Michał Pawlik.      

large_Raport_profeina_3.jpg

Badanie „Bezpieczeństwo finansowe małych firm” zostało przeprowadzone na zlecenie firmy SMEO we współpracy z ERIF Biuro Informacji Gospodarczej S.A. w sierpniu 2018 roku wśród mikroprzedsiębiorstw, czyli firm zatrudniających do 10 pracowników, zarejestrowanych w Polsce.

Złóż wniosek online